ďťż

Katyń

Misja Tereski
W sobotę do kin wszedł Katyń.Oglądał go już ktoś? Warto wybrać się do kina ?



no ja bylem...warto..a nawet trzeba go zobaczyc:D

hmmm... jeszcze nie widziałam ale wybieram się w poniedziałek z wycieczką klasową do kina na ten właśnie film... więc napiszę jak zobaczę... :)

ja ide w piatek z klasa do kina i mam nadzieje ze film mnie zaciekawi...



Ja dopiero wróciłem z kina-byłem dzisiaj na Katyniu. Naprawdę warto obejrzeć, ba.. trzeba.Poruszający film.

bylem na tym filmie w sobote i powiem wam ze nic rewelacyjnego
ja np.nie lubie filmow o takiej tematyce ale kazdy moze miec swoje zdanie;);)

Wiecie mylse ze kazdy powinien ten film obejrzeć czy lubi czy nie.
To film o ludziach ktorzy zgineli za Polskę.
Warto pamiętać o takich rzeczach.
Ja mam nadzieje niedługo pojść do kina i zobaczć Katyń.

Jak ktoś znajdzie, w którym momencie widać to legendarne już logo McDonalda albo firmy Bayer to dajcie znać :D

a chciałem założyc ten temat :P
wczoraj jak szedłem spac o nim myśalełem ale nie widziałem tego filmu choć chce i muszę iść tak wiec sprawozdanie jak nie zapomne dostaniecie jak obejrze :)

Widzę że raczej obowiązkowa pozycja dla szkół (większość idzie z klasą).

Ja także idę z klasą, ale do tej pory jakoś specjalnie nie zależało mi żeby pójść na "Katyń" do kina. W każdym razie jeżeli nie poszedłbym z klasą to ojciec powiedział że też chciałby pójść więc poszedłbym z rodzinką.

Powiem, tak większa cześć filmu była jak dla mnie nudna... i tak więc dla mnie film zaczął się wraz z ostatnią sceną, która przytłumiła mnie na dobrą połowę dnia.... po filmie została mi duża niechęć do rosjan....
Według mnie na ten film każdy powinien znaleźć czas, i go obejrzeć, bo naprawdę warto znać polską historię.

Zgadzam się z wami każdy powinien zobaczyć ten film

Wczoraj byłem w kinie.

Moim zdaniem naprawdę dobry film i nie mówię tu tylko o tematyce. Bałem się że podzieli los takich filmów jak np. "Karol człowiek który został papieżem" czyli będzie to gniot którego tematyka przyciąga do kin. Na całe szczęście tak nie było.


tak więc dla mnie film zaczął się wraz z ostatnią sceną, która przytłumiła mnie na dobrą połowę dnia

Najlepiej oddaje tą sytuację zachowanie w kinie. Po ostatniej scenie nikt na całej sali nic nie powiedział. Wszyscy ubrali się milcząc i wyszli z kina. Niemożliwe - a jednak.


Wczoraj byłem w kinie.

Moim zdaniem naprawdę dobry film i nie mówię tu tylko o tematyce. Bałem się że podzieli los takich filmów jak np. "Karol człowiek który został papieżem" czyli będzie to gniot którego tematyka przyciąga do kin. Na całe szczęście tak nie było.
Najlepiej oddaje tą sytuację zachowanie w kinie. Po ostatniej scenie nikt na całej sali nic nie powiedział. Wszyscy ubrali się milcząc i wyszli z kina. Niemożliwe - a jednak.


Zgadzam się z Ali, super film i wcale bym się nie zdziwił gdyby dostał Oscara. Podobna reakcja w kinie była u mnie.

film jest niezly... gwiazdorska obsada wspaniale wyrerzyserowany ogulem 1. z lepszych polskich filmow jakie widzialem...

Ja jak wiekszosc tu obecnych bylem na tym filmie z klasa/ szkola. :) Jak dla mnie ten film byl sredni praktycznie przez caly film nic sie nie dzieje jedynie scena koncowa byla interesujaca. Ale jak juz bylo tu wspomnane trzeba obejrzec ten film i zlozyc chold tym ktorzy zgineli za nasza wolnosc.

Mnie Się Ten Film Nie Podobał :wacko:

ogolnie film taki sobie trzeba sie interesowac historia zeby sie podobal, ja mialem najwieksza zwale jak na koncowce filmu jest minuta ciszy, a pol kina wstalo i zaczelo klaskac, az wkoncu jeden typek wydarl sie na cale kino: "Zamknac kur** te ryje!!!" hahaha :P

uwazam że Katyn jest bardzo dobrym filmem i uważam ze każdy powinien go obejrzec prZecież dotyczy on naszej historii .Film na pewno nie jest łatwy ale na pewno godny polecenia

Nie mam czasu pójśc do kina ale planuję obejrzeć film
w ten weekend i potem skonfrontować swoją opinię
ze zdaniem innych .Nie mam zaś wątpliwości- film należy obejrzeć!!

Ja wprawdzie go jeszcze nie oglądałem i jakoś nie mam specjalnej chęci ponieważ wszyscy moi znajomi którzy na nim byli nie mają najlepszego zdania o tym filmie uważając iż jest on strasznie nudny...

Ja ściagam go na razie, jak ściagne to oglądne :) Niestety part 100mb ściaga mi po pare h wiec... jeszcze 4 party :P

Uważam, że film warto obejrzeć. Wajda odwalił kawał dobrej roboty.

nie mam zamiaru tego ogladac.. bezndziejna sprawa a w dodatku Wajda to krecil.. i po co? tylko zeby sobie wrocic z czyms wiekszym.. tottally against!!

A dla mnie film świetny. LEcz do neigo trzeba odpowiednio podejść, by zrozumieć i żeby się spodobał. Trzeba przede wszystkim lubić historię, tj. tamte czasy. Bez tego na nim osoba się zanudzi. Dla mnie - świetny.

Nawet spoko. ;) Trzeba zrozumieć go.

Film zrobiony porządnie, choć chwilami nużący...

No to ja się wyłamię od ogólnej opinii i nie powiem dobrego słowa na ten film.

Wyidealizowany, sztuczny, miejscami śmieszny film. Postacie były jakieś papierowe i ogólnie odniosłem wrażenie że ten film miał zbudować jakąś nienawiść do Rosjan.

Początek: Genialna scena jak żona rotmistrza gna przez pół Polski by zaoferować swojemu mężu pomoc w formie ucieczki. Co jednak on robi? Oczywiście nie ucieka, mimo że wiedział że go zabiją, bo to by było złe. Czy nie mógł w takiej sytuacji uciec by wrócić na front? Pewnie że mógł.

Albo scena z tą kobitą, co tą płytę na cmentarz chciała powiesić. Po tym jak sowieci ją przesłuchali ona myślała że pójdzie sobie do domu?

W całym filmie jest więcej takich, conajmniej śmiesznych, scen.

EDIT
A tu recenzja Katynia przez Wiesława Kota, jak widać nie jedyny mam takie odczucia z tego filmu.


‘Krzyk Katynia’. Autor: Wiesław Kot (Wprost)

‘Katyń’ to nie jest film. To podniosła inscenizacja telewizyjna z elementami patriotycznego szantażu. Stacja Discovery mogłaby to kupić, pociąć i po kawałku wykorzystać jako ilustrację programu historycznego. A i tak oddałaby twórcom przysługę. Bo oni nie potrafili nawet sensownie zmontować tego, co nakręcili. Ludzik u dołu ekranu
Aż się prosi, żeby w kinie, u dołu ekranu – jak w programie komputerowym – wyskakiwał ludzik i objaśniał widzowi, co się akurat rozgrywa. Bo absurdy zaczynają się od pierwszych scen „Katynia". Jest wrzesień 1939, młody rotmistrz poszedł na wojnę. A tu jego żona bierze córeczkę na rower i robi pół tysiąca kilometrów, szukając męża wzdłuż całej wschodniej granicy. To kompletnie niezrozumiałe, bo kto jak kto, ale żona zawodowego wojskowego powinna wiedzieć, co to jest wojna i służba. Ale w tym momencie – załóżmy – wyskakuje ludzik z tłumaczeniem. Tylko co on biedny ma powiedzieć? Że żona przyjechała, ot tak sobie, w odwiedziny na pierwszą linię? Bo się stęskniła? Po dwóch tygodniach? I nie przeszkadzało jej, że w ogólnym rozgardiaszu miała zerowe szanse, by odnaleźć męża. A mimo to pcha się z dzieckiem pod kule? Ludziku, ratuj, bo biedna głowa widza wysiada.
A to dopiero początek. Bo za chwilę zdarza się cud. Rotmistrzowa odnajduje męża, który popadł w sowiecką niewolę. I kolejny cud. Sowieci pilnują słabo, można uciec. Więc ona biegnie z cywilnymi ciuchami i rowerem. Żeby się rotmistrz przebrał i wiał. Polska i rodzina czekają. W dodatku wiadomo, że Rosja nie podpisała konwencji genewskiej. Dla enkawudzisty zabić jeńca to tyle, co splunąć. Co wiadomo i bez konwencji. Ale rotmistrz – odmawia. Bo honor oficerski nie pozwala mu uciec z sowieckiej niewoli. Gdzie ten ludzik? Niech on to wytłumaczy! A jak nie ludzik, to zwołajcie sesję naukową. I niech grono profesorskie objaśni decyzję tego rotmistrza. Bo z filmu wynika, że nasi oficerowie wierzyli w honor NKWD, a w lasku katyńskim po prostu tylko boleśnie rozczarowali się do tych „ludzi honoru".

Klasa czwarta idzie do kina
Szantaż patriotyczny wynika stąd, że „Katyń" jest filmem państwowym. Wysokim protektoratem objął go minister kultury. Premiera odbyła się – z udziałem najwyższych władz – w Teatrze Narodowym. Szkoły wykupują seanse (a próbowałyby nie wykupić!), ruszają kampanie billboardowe, programy edukacyjne, sympozja historyczne. Tak się nie wprowadza na ekrany dzieła filmowego. Tak się lansuje agitkę. Nie idziesz na „Katyń", nie podziwiasz? To sam się wykluczasz ze społeczeństwa. Gorzej – nie jesteś patriotą. Przedsmak tego mieliśmy już w wypadku „Pana Tadeusza” i „Zemsty”. Powiedzmy to jasno: Wajda przestał kręcić filmy. Robi kobylaste patriotyczne inscenizacje dla szkół. I szuka, do jakiej jeszcze wzniosłej sprawy doczepić swoje nazwisko. Żeby się odbyła ta cała patriotyczna pompa.

I nie przeszkadza mu wcale, że ze sztuką filmową nie ma to nic wspólnego.
Nutka szantażu brzmi zresztą i w samym filmie. Ogląda się go tak, jakby się wchodziło do kościoła. I sowieckie baraki, i mieszkania krakowskich profesorów zaludniają wyłącznie Polacy zbolali, poirytowani i pryncypialni. Ojczyzna z ust im nie schodzi. I niech się jeden z drugim spróbuje na takim filmie roześmiać!
Ale Wajda nie kręci filmu, który będzie się podobał dzieciakom. On kręci film, który ma się podobać patriotycznemu kołtunowi. Patriotyzm jest Polakowi potrzebny, ale patriotyzm z wyboru, ze zrozumienia wyzwań dla polskości, a nie z moralnego szantażu. Ten szantaż obejmuje też zakaz krytykowania filmu Wajdy. Bo krytykować może tylko ktoś wykorzeniony z polskości. Polak i patriota powinien zamknąć oczy na niedostatki dzieła, bo ważna jest sprawa. Najważniejsza i najświętsza. Stąd widz ma się impregnować na bajędy o honorze i wysoką deklamację patriotyczną. Tyle że patriotyczna kołtuneria nie zrobi filmowi frekwencji. Stąd szkoły. Dzieciaki ustawi się w pary, poprowadzi do kina – nie mają nic do gadania. Ich rodziców tak samo prowadziło się na „Krzyżaków".

Patriotyczny święty
Ulubiony bohater Wajdy na sezon 2007 to zbolały patriotyczny święty. Sowieci rozstrzelali mu rodzinę w Katyniu, Niemcy przejechali się po nim czołgami, ale jego niczego to nie nauczyło. W filmie odbieramy całą defiladę takich nabzdyczeńców. Z kieleckich lasów wychynął AK-owski partyzant. Buźka jak z żurnala, fryzura jak z salonu L’Oreal. Dobrze wychowany: na przemian szasta nóżką i trzaska obcasami. Ale jak się bliżej przyjrzeć, to całkiem pokręcony. Niby ujawnił się w ramach amnestii, ale rewolwer pod pachą nosi. Zapisuje się po maturę do szkoły w Polsce Ludowej, ale z papierów nie chce wykreślić, że mu sowieci rozstrzelali rodzinę w Katyniu. I jeszcze prosi się o kulkę. W biały dzień zrywa plakat z „zaplutym karłem reakcji". Zwiewa, dopadają go, ginie na wpół przypadkowo. Znamy? Znamy. Tak zginął Maciek Chełmicki w „Popiele i diamencie". Też „chciał się przepchać przez tę całą hecę”. Ale Maciek coś tam sobie kalkulował na przyszłość. Próbował się połapać, w jakim kraju żyje. A ten AK-‑owiec to chojrak czysto propagandowy. Postać tak papierowa, że aż szeleści.
Takich typów zbiera się w fabule tłumek. Oto łączniczka z powstania warszawskiego. Beret na bakier, torba przez ramię, wojskowe buty. Jakby kto potrzebował do patriotycznego komiksu – kostium gotowy. Teoretycznie dociera do niej, że w kraju okupowanym przez Sowietów nie utrzyma się na cmentarzu płyta nagrobna, sugerująca, że w Katyniu mordowali właśnie oni. Prosty grabarz tłumaczy jej, jak dziecku, że płyta nie pozostanie tam dłużej kwadransa i nawet nikt jej nie zdąży zobaczyć. Ma rację. Bohaterska łączniczka ląduje w bezpiece, gdzie oficerom politycznym robi wykład na temat prawdy historycznej. Tę dydaktykę jeszcze byśmy ścierpieli. Ale gdy panna się dziwi, że po takim wykładzie bezpieka zamyka ją w piwnicy, to już przestajemy rozumieć cokolwiek. Bo co, spodziewała się, że ci bandyci się nawrócą? A nawet, jeśli któregoś ruszy sumienie, to czy zmieni to mechanizmy działania zbrodniczego systemu?
Na tej wojnie bliskich straciło może ze 20 mln Polaków, ale normy moralne były wyśrubowane do granic tylko w rodzinach katyńskich – twierdzą twórcy filmu. Z ekranu pada raz po raz: można być tylko „albo po stronie morderców, albo pomordowanych". Wszystko inne to zdrada i moralne dno. Ktoś, kto za cenę stopnia oficerskiego przystał na „kłamstwo katyńskie", najpierw się rozpił, a potem palnął sobie w łeb. To by oznaczało, że palnąć sobie w łeb powinno co najmniej kilka milionów obywateli PRL. A nie palnęli.

To się nadaje do kina!
Już po godzinie oglądania defilady moralnych posągów czujemy, że coś się tu nie zgadza. Przecież film nakręcił Andrzej Wajda, któremu ojca oficera Sowieci rozstrzelali właśnie w Katyniu. Młody Wajda
doskonale wiedział, kto mu zabił ojca, i – jak bohaterowie jego filmu – musiał zdecydować, czy będzie „po stronie morderców czy zamordowanych". Ale biografie mistrza nie odnotowują, by prowokował, czy pouczał UB, a potem SB w imię prawdy historycznej. Że jak zdawał na uczelnie artystyczne, to twardo pisał w papierach, że mu radzieccy rozstrzelali ojca. Nic nie wiadomo, by młody Wajda palił świeczki pod krzyżami katyńskimi i wykuwał antysowieckie nagrobki. Nic z tego, co demonstrują nieugięci bohaterowie jego „Katynia".
Wajda nie stanął „po stronie pomordowanych" albo robił to w najściślejszej konspiracji. No bo zajrzyjmy do jego filmografii. Jest rok 1954 i młody reżyser – z katyńską traumą – rozpoczyna karierę. Bierze na warsztat powieść socjalistycznego pisarza Bohdana Czeszki. Jest to agitka napisana na partyjne zamówienie. O tym, jak zagubieni ideowo proletariusze dojrzewają do komunistycznej ideologii. Wajda jest młody i bardzo zdolny. Angażuje najlepszych: Janczara, Łomnickiego, Polańskiego. Kręci „Pokolenie" z rozmachem, jakiego nie znało polskie kino. Teraz to już nie jest taśmowa, siermiężna agitka, z której można się pośmiać. To już uwodzicielska, płomienna pieśń na cześć młodych ideowych komunistów. Wiarygodna, bo świetna warsztatowo. Ale czyż nie tacy ideowcy, tyle że w sowieckich mundurach, nakazali skrępować jego ojcu ręce drutem kolczastym i strzelić w tył głowy, a może nawet samemu wykonać wyrok?
Mija 50 lat i ten sam Wajda mówi z ekranu, że każdy uczciwy człowiek w kwestii Katynia zawsze stał twardo „po stronie pomordowanych". Twardo, czyli nie szedł na żadne kompromisy, nie przymilał się władzy, nigdy nawet nie otarł się o dworskość. Prezydent zaszczyca premierę, szkoły zbierają pieniążki na bilety. Billboardy z reklamą filmu na każdym rogu. Publiczność jest wzruszona, wstrząśnięta, zastyga w bólu. I niech ktoś powie, że to się nie nadaje na film. Prawdziwy.


film trochę nudny momentami ale mi sie podobał :)

Jak dla mnie troszkę niedopracowany, momentami można było wyciągnąć sztuczne wnioski , a na końcu troszkę przesadzili... wystarczyłoby gdyby pokazali jak zabija 2 czy 3 os, bo potem to juz nudne sie robilo :mellow:

Najbardziej w filmie podobala mi sie Cielecka i jej kwestie
np:

- Panie majorze, Niemcy próbowali tego ze mną przez 5 lat, a wy tak w 5 minut??

- my mamy dużo więcej czasu niż Niemcy

-być może tylko niech mi Pan powie gdzie jestem. czy w Polsce?

Warto obejżeć, chociaż arcydzieło to to nie jest.

na pewno jest to film, który pozwala spojrzeć trochę inaczej na tą historię.
Warty obejrzenia i ukazujący prawdę, która tak długo była ukrywana.

Film oglądałem w domu---jest znakomity-konwencja przestawienia zbrodni stalinowskiej na tle przezyć najbliższych ofiar tragedii jest niesamowita.Środowisko krakowskie wybrane bezbłędnie.

nominacja do oskara za film nieanglojęzyczny--wskazana!!!!!

Film Ok, 9/10 najgorsza scena była na końcu...

Bardzo dobra polska produkcja każdemu polecam

zgadzam sie z tymi którzy mówią ze film był dobry i wyżej
widziałem bo byłem z klasą niektórzy są tak tempi (w mojej klasie) ze nie zrozumieli o co w nim chodzi :/ przykre


Ja ściagam go na razie, jak ściagne to oglądne :) Niestety part 100mb ściaga mi po pare h wiec... jeszcze 4 party :P
ej jak masz kod do katynia to prosze napisz mi go na gg 9254387 lub przez e maile lukasik149@wp.pl

Mi osobiście się podobał, bo jak na polską produkcję był dobry, ale na pewno nie jakiś wyjątkowy. Brakowało w nim niezwykłych scen m.in. gdy koleś zrywa plakat albo kiedy dyrektorka mówi, że Polska nigdy nie będzie wolna. Takie coś naprawdę daje do myślenia.

Jeszcze nie widziałem, ale może dzisiaj :)

Klasa jechała, ale brat powiedział, że to film za trudny dla mnie, to nie pojechałam, ale ponoć ciekawy :rolleyes:

Film doskonale oddaje tragedię ludzi

Tendencyjny.

Film jest świetny. Opowiedziany prawdziwie. Widać rękę dobrego reżysera. Po zawodzie jaki sprawił mi pianista ten film pokazał, żę jeszcze potrafią robić dobra filmy.

Polecam. Wzruszający, przekonujący i prawdziwy film. Dobrze, że Wajda go zrealizował a aktorzy znakomicie odegrali swoje role.

Ja również uważam, że dobrze iż ten film powstał. Nie tylko Polacy ale również inne narody winni znać co się wydarzyło w Katyniu. Bardzo dobry film!

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lalalu.xlx.pl
  • Menu
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Misja Tereski