ďťż
Misja Tereski
Witam serdecznie auto maniaków.
Od razu mówię że post kierowany do znawców tematu nie 12latków którzy nie mają zielonego pojęcia. Wiec tak jestem posiadaczem Forda Fiesty mk4 Endura 1,3 EFi. Niestety autko przez zimę mi strasznie zgniło i biorę się za remont, wymieniam reperaturki i progi no i likwiduje ogniska korozji(trochę tego jest) Auto będę malował prawie całe/całe, liczą się tu tylko koszty farby bo pomaluje sobie sam. Dodam ze za jakieś pół roku będę je sprzedawał bo zamieniam na większy. I tu moje pytanie. czy: 1. zostać przy tym samym, nie sprawiając podejrzeń że auto walone nie wiadomo jak mocno 2. bawić sie w 2 kolory(tylko nie wiem jaki drugi do granatowego fioletu) 3. czy walnąć jakiś oryginalny kolor typu oczojebny pomarańcz czy żółty tak żeby autko miało największą wartość przy sprzedaży no i żeby szybko poszło. Co sądzicie, jakie są wasze doświadczenia, wybralibyście auto oryginalne z wyglądu, czy w kolorze w jakim wyjechał z fabryki?? Za każdą konkretną odp. oczywiście będą +++ chłopie jak nie wiadomo kto by malował to i tak będzie widać ze było przy nim coś robione po prostu pomaluj i powiedz ze była robiona blacharka i został zakonserwowany a jak zaczniesz kombinować to stracisz klijeta chyba ze na głubka trafisz jeśli o mnie chodzi to : po pierwsze jeśli myślisz o sprzedaży tego auta to musisz wszystko zrobic na tip-top żeby nie było fuszerki. Ja osobiście oddałbym wóz do lakiernika (jeśli się znasz zrób to sam) po drugie to według mnie nie ma sensu się bawic w dwa kolory z tego względu, że samochód będzie sprzedawany ( jedni mogą uznac za próbę poprawy wizerunku samochodu ale lepiej będzie się prezentowac odnowiony oryginalny lakier) a poza tym nie obraź się nie jest to jakaś wyścigówka i jednolity kolor będzie odpowiedniejszy. Wiadomo auto będzie miec prezencje jeśli odświeżysz fabryczny kolor i nie będziesz robic "bajerów" bo potencjalny kupiec może nabrac wątpliwości. A co do usług to raczej bym polecał lakiernika. Pozdrawiam |