ďťż

rozmowa z bogiem

Misja Tereski
czytał to ktoś jak nie to polecam
wszyscy maja racje ateiści i katolicy maja racje
nie ma dobra ani zła
sami się krzywdzimy
bóg jest energia myślą jesteśmy częścią boga
frag
o prawie przyciągania

Nie możesz mieć tego, czego pożądasz, albowiem sam fakt pożądania czegoś jednocześnie odsuwa to od ciebie, jak już to mówiłem wcześniej, w rozdziale pierwszym.
Może i mówiłeś, ale trochę się w tym wszystkim pogubiłem.
Staraj się nadążyć. Powtórzę to jeszcze raz. Spróbuj nie stracić wątku tym razem. Zacznijmy od tego, co jest dla ciebie zrozumiałe: myśl jest twórcza. Zgadza się?
Zgadza się.
Słowo jest twórcze. Kapujesz? Kapuję.
Czyn jest twórczy. Myśl, słowo i czyn to trzy poziomy tworzenia. Nadążasz?
Owszem.
Świetnie. Rozważmy więc kwestię ?powodzenia w świecie?, którą sam poruszyłeś.
Kapitalnie.
A zatem, czy nachodzi cię myśl: ?Chcę odnieść sukces??
Czasami.
Czy nachodzi cię też czasem myśl: ?Chcę więcej pieniędzy??
Tak.
Dlatego ani jedna, ani druga się nie spełni. Jak to?
Ponieważ wszechświat nie ma innego wyboru jak dostarczyć ci bezpośredniej manifestacji twojej na jego temat myśli.
Twoja myśl jest następująca: ?Chcę odnieść sukces?. To jak dżinn uwięziony w butelce. Twoje słowa są dla niego rozkazem. I wszechświat mówi: ?W porządku, chcesz?.
Więc dlaczego nie odnoszę powodzenia?
Powiedziałem, że twoje słowa są dla niego rozkazem. Brzmią one: ?Chcę odnieść sukces?. I wszechświat się z tobą zgadza.
Nie bardzo rozumiem.
Spójrz na to od tej strony. Słowo ?ja? wprawia w ruch maszynę tworzenia. Stwierdzenie ?Ja jestem? posiada ogromną moc. Jest niczym nakaz dla wszechświata.
Dalej, cokolwiek następuje po słowie ?ja? z reguły przejawia się w świecie fizycznym.
Dlatego ?Ja? + ?Chcę odnieść sukces? w efekcie umacnia twoja chęć odniesienia sukcesu. ?Ja? + + ?Chcę więcej pieniędzy? musi więc stwarzać sytuacje, w której będziesz chciał pieniędzy. Nie może być inaczej, gdyż myśli i słowa są twórcze. Czyny też. Jeśli więc postępujesz w sposób, który oznajmia, że chcesz i pieniędzy, i uznania, wówczas występuje jedność myśli, słów i czynów, wskutek czego na pewno doświadczać będziesz sytuacji chcenia.
Rozumiesz?
Tak! Mój Boże ? czy naprawdę tak to działa?
Oczywiście! Posiadasz olbrzymią moc tworzenia! Jeśli jednak przytrafiło ci się ? w złości, w przystępie frustracji ? powiedzieć lub pomyśleć coś, to jest mało prawdopodobne, abyś zamienił je w rzeczywistość. Nie musisz się więc przejmować niezbyt miłymi rzeczami, jakie zdarza ci się nieraz pomyśleć czy powiedzieć ? ?Bodajbyś zdechł!?, ?Idź do diabła!? czy coś w tym rodzaju.
Dzięki Bogu.
Drobiazg. Ale jeśli wypowiadasz, czy myślisz coś ? nie raz czy dwa, lecz setki, tysiące razy ? czy masz pojęcie, jaką twórczą moc to ze sobą niesie?
Myśl czy słowo wyrażane wciąż na nowo, staje się właśnie wyrażone ? czyli wypchnięte na zewnątrz.
Urzeczywistnione. Stają się dla ciebie rzeczywistością.

Afirmacja nie działa, jeśli jest zaledwie wyrazem tego, co chciałbyś, aby było prawdą. Afirmacja sprawdza się tylko wtedy, gdy wyraża to, co już wiesz na pewno, że jest prawdą.
Najskuteczniejszą afirmacją jest dziękczynienie. ?Dzięki Ci, Boże, za to, że pobłogosławiłeś moje życie pomyślnością.? Taka myśl, powzięta, wypowiedziana i wprowadzona w czyn, przynosi znakomite rezultaty ? gdy bierze się z prawdziwej wiedzy; nie wynika z próby wywołania rezultatów, lecz ze świadomości, iż rezultaty już zaistniały.
Taką jasność miał Jezus. Przed każdym cudem dziękował Mi z góry za jego sprawienie. Nigdy nie omieszkał okazać Mi swej wdzięczności, ponieważ nigdy nie przyszło mu do głowy, że to, co ogłosił, mogło się nie zdarzyć.
Tak był pewny swej prawdziwej istoty i związku, jaki łączył go ze Mną, że świadomość ta rzutowała na każdą jego myśl, słowo i czyn ? podobnie jak twoja świadomość rzutuje na twoje...
Zatem jeśli jest coś, czego pragniesz doświadczyć w życiu, nie ?chciej? ? po prostu wybierz.
Wybierasz uznanie tego świata? Wybierasz jego bogactwa? Dobrze. Więc wybierz to. Naprawdę. Do końca. Nie
połowicznie.

Jak mam się uporać ze swymi zdrowotnymi kłopotami? Chronicznych dolegliwości mam już tyle, że starczyłoby na całe życie z nawiązką. Dlaczego doświadczam ich wszystkich teraz?
Przede wszystkim, wyjaśnijmy sobie jedno: ty je uwielbiasz. Przynajmniej większość z nich. W sposób godny podziwu posługujesz się nimi, aby wzbudzić dla siebie litość i zwrócić na siebie uwagę.
Tych kilka wyjątków, to przypadki, które zaszły za daleko. Dalej, niż zakładałeś w swoich przewidywaniach, gdy powoływałeś je do istnienia.
Trzeba zrozumieć, co zapewne już zresztą wiesz, że wszelkie choroby pochodzą od was samych. Nawet medycyna konwencjonalna zaczyna przyjmować do wiadomości, że ludzie sami wpędzają się w choroby.
Większość czyni to bezwiednie. (Nawet nie zdają sobie sprawy, co robią). Więc kiedy zachorują, nie wiedzą, czemu to przypisać. Mają wrażenie, jakby to na nich skądś spadło, nie widzą w tym swojego udziału.
Dzieje się tak, gdyż ludzie przeważnie są nieświadomi i nie dotyczy to wyłącznie kwestii zdrowotnych i pochodnych.
Ludzie palą papierosy i dziwią się, że chorują na raka.
Spożywają padlinę i tłuszcz i dziwią się, że cierpią na niewydolność krążenia.
Przez całe życie się złoszczą i dziwią się, że dostają ataku serca.
Rywalizują z innymi ? w sposób bezwzględny, w warunkach ogromnego stresu ? i dziwią się, że następuje wylew.
Prawda, bynajmniej nie oczywista, wygląda tak, że ludzie na ogół zamartwiają się na śmierć.
Martwienie się jest chyba najbardziej szkodliwą formą działalności umysłowej ? obok nienawiści, która powoduje samospalanie. Martwienie się jest działaniem jałowym, to marnotrawstwo energii umysłu, które dodatkowo wytwarza w ciele szkodliwe reakcje biochemiczne, odpowiedzialne za niemal wszystkie schorzenia, od niestrawności do zawału.
Stan zdrowia poprawi się natychmiast, gdy przestaniecie się martwić, umartwiać.
Martwienie się to przejaw działania umysłu, który nie rozumie, jakie związki łączą go ze Mną.
Nienawiść to najbardziej niszczycielski stan umysłowy. Zatruwa całe ciało i powoduje właściwie nieodwracalne skutki.
Lęk stanowi dokładne przeciwieństwo twej prawdziwej istoty, dlatego godzi w twoje zdrowie psychiczne i fizyczne. Strach to martwienie się do potęgi.
Nienawiść, strach, martwienie się ? wraz ze stanami pochodnymi ? niepokojem, goryczą, niecierpliwością, oschłością, skłonnością do osądzania i potępiania ? atakują ciało na poziomie komórkowym. Trudno zachować zdrowie w takich warunkach.
Podobnie ? choć w mniejszym stopniu ? do choroby czy utraty dobrego samopoczucia prowadzą próżność, zarozumiałość i rozpasanie.
Choroba powstaje w umyśle.
Jak to? A infekcje? Na przykład przeziębienie czy nawet AIDS?
W życiu nie może zaistnieć nic, co najpierw nie było myślą. Myśli są niczym magnesy, przyciągają skutki. Mogą nie zawsze być świadome i w sposób jawny sprawcze: ?Mam zamiar zarazić się jakąś straszną chorobą? czy coś w tym rodzaju. Pierwotna myśl jest daleko bardziej subtelna. (?Nie zasługuję na to, aby żyć.? (?Nic mi w życiu nie wychodzi.? (?Jestem przegrany.? (?Bóg mnie ukarze.? (?Mam już dość takiego życia.?
Myśli choć tak ulotne, kryją w sobie potężny ładunek energii. Słowa są mniej ulotne, bardziej zbite. Największą gęstość posiadają czyny. Czyny to energia zaklęta w ciężką fizyczną postać, puszczona w ruch. Kiedy obmyślasz, wypowiadasz i odgrywasz negatywny scenariusz w rodzaju: ?Jestem przegrany?, wprawiasz w ruch ogromną energię. Nic dziwnego, że łapie cię przeziębienie. To dopiero przedsmak tego, co może się zdarzyć.
Trudno odwrócić następstwa negatywnego myślenia, kiedy już przyjęły fizyczną postać. Nie jest to rzecz niemożliwa ? ale nader trudna. Trzeba niezwykłej wiary. Ogromnej ufności w dobroczynną potęgę wszechświata

http://www.chomikuj....px?id=antubis12



Nie widze w tym nic specjalnego, po trochu z medycyny i psychologii ale co do tego ma bog?

a co ma powiedzieć ze go niema

fragment rozmów z bogiem
(masturbacja nie jest grzechem to kościół wymyślił żeby był )
Lecz Ja ci mówię: miłuj, miłuj, miłuj rzeczy, których pragniesz – gdyż twoja miłość do nich przyciągnie je do ciebie.
Te rzeczy składają się na życie! Gdy je kochasz, kochasz życie! Ogłaszając, że ich pragniesz, oświadczasz zarazem, że wybierasz całe dobro, które ma do zaofiarowania życie!
Wiec wybierz seks – ile tylko możesz go dostać! -I wybierz władzę – ile tylko zdołasz zdobyć! I wybierz sławę – ile tylko możesz zyskać! Wybierz sukces – ile tylko możesz osiągnąć! I wybierz zwycięstwo – ile tylko możesz odnieść!
Lecz nie stawiaj seksu w miejsce miłości – niech będzie jej celebracją. Nie szukaj władzy nad kimś – lecz wspólnie z kimś. Nie szukaj sławy dla niej samej – lecz jako środka do wyższego celu. Nie dąż do sukcesu kosztem innych – lecz jako do narzędzia do niesienia pomocy innym. I nie dąż do zwycięstwa za wszelka cenę – lecz do takiego, które nic nie kosztuje innych, a nawet przysparza im korzyści.
Śmiało, wywołuj podziw innych – ale dostrzegaj też w nich obiekt twojego podziwu, i nie szczędź go innym!
Śmiało, bądź lepszy – ale nie lepszy od innych; raczej bądź lepszy niż dotychczas.
Śmiało, miej więcej – ale tylko po to, aby móc więcej rozdać.
I oczywiście, staraj się “dowiedzieć jak i dlaczego" – po to, aby dzielić się wiedza z innymi.
I ze wszystkich sił staraj się POZNAĆ BOGA. Właściwie, WYBIERZ TO PRZED WSZYSTKIM, a cała reszta sama przyjdzie.
Przez całe życie uczono cię, że lepiej jest dawać niż brać. Lecz nie możesz dać, czego sam nie posiadasz.
Dlatego tak istotne jest samozaspokojenie – i dlatego należy uznać za nieszczęście to, że słowo to obecnie tak źle się kojarzy.
Rzecz jasna, nie chodzi tu o samozaspokojenie kosztem innych. Nie wolno ignorować potrzeb drugiego człowieka. Tak samo jednak trzeba dbać o własne potrzeby.
Nie żałuj sobie przyjemności, a będziesz mógł sprawiać mnóstwo radości innym.
Nauczyciele seksu tantrycznego dobrze to rozumieją. Dlatego zalecają masturbacje, przez niektórych uznawana za grzech.
Masturbacje? Chłopie – chyba ździebko przesadziłeś. Jak możesz wyskakiwać z czymś takim – jak możesz w ogóle o tym wspominać – w przesłaniu, które podobno pochodzi prosto od Boga?

Dlaczego jednak radzisz zapomnieć o religii?
Gdyż wam nie służy. Zrozum, że aby zinstytucjonalizowana religia odniosła powodzenie, musi przekonać ludzi, że jej potrzebują. Aby ludzie zawierzyli czemuś innemu, wpierw muszą stracić wiarę w siebie. Toteż pierwszym zadaniem religii jest doprowadzić ludzi do utraty wiary w siebie. Następnym jest przekonanie ludzi, że posiada ona odpowiedzi, których nie masz ty. Wreszcie, najważniejsze, musi skłonić cię do przyjęcia swoich odpowiedzi bez pytania.
Kiedy pytasz, zaczynasz myśleć! Kiedy myślisz, powracasz do Źródła, które jest w tobie. Do tego religia, nie może dopuścić, ponieważ odpowiedź, jaka uzyskasz, z reguły będzie odbiegać od tego, co sama wymyśliła. Tak, więc religia musi zasiać w tobie zwątpienie we własna Jaźń, musi podważyć twoje przekonanie o zdolności poprawnego myślenia.
Często zwraca się to przeciw samej religii. Jeśli bowiem wątpisz we własne sady, czy możesz nie wątpić w idee na temat Boga, które ma do zaoferowania religia?
Niebawem zaczynasz wątpić nawet w Moje istnienie, co, jak na ironie, wcześniej ci się nie zdarzało. Gdy żyłeś w oparciu o wiedzę intuicyjną, być może nie rozgryzłeś Mnie do końca, ale wiedziałeś na pewno, że Ja jestem!
To religia zrodziła agnostyków.
Gdy przyjrzeć się temu, co narobiła religia, nie można się oprzeć wrażeniu, że nie ma w niej Boga! Gdyż to ona tchnęła w ludzkie serca bojaźń Bożą, gdzie przedtem panowało uwielbienie dla Tego, Co Jest w całej Jego krasie.
To religia nakazała człowiekowi korzyć się przed Bogiem, gdy przedtem wznosił się do Niego z radosną ufnością.
To religia narzuciła człowiekowi brzemię obawy o Boży gniew, gdy przedtem zwracał się on do Boga, aby mu ulżył!
To religia uznała za wstydliwe ciało człowieka i jego naturalne funkcje, gdy przedtem człowiek czcił owe elementy jako najwspanialsze dary życia!
To religia wpoiła wam, że konieczny jest pośrednik, aby dotrzeć do Boga, gdy przedtem uważałeś, iż zbliżasz się do Niego przeżywając swe życie w dobroci i prawdzie.
I religia nakazała człowiekowi wielbić Boga, gdy przedtem ludzie wielbili Boga, gdyż niepodobna było inaczej.
Gdziekolwiek się obróciła, stwarzała podziały – co jest Boga przeciwieństwem.
Oddzieliła człowieka od Boga, człowieka od drugiego człowieka, mężczyznę od kobiety. Niektóre nawet posunęły się do tego, iż wynoszą mężczyznę ponad kobietę, jak stawiają Boga ponad ludzkością – co stało się przyczyną najdzikszych swawoli, jakich dopuszczono się wobec połowy ludzkiej rasy.
Powiadam ci to: Bóg nie jest wyższy od człowieka, ani mężczyzna od kobiety. Nie jest to żaden “naturalny porządek rzeczy", lecz odbicie życzenia tych, którzy mieli władze (a mianowicie, mężczyzn), gdy ustanawiali swój męski kult, skrupulatnie usuwając całe partie materiału z końcowej wersji swych “świętych pism", a resztę naginając zgodnie z męskim widzeniem świata.
To religia po dziś dzień upiera się, że kobiety są czymś gorszym, obywatelami drugiej kategorii, i nie “nadaję się" do uczenia i głoszenia Słowa Bożego czy spełniania posługi kapłańskiej.
Niczym dzieci, kłócicie się bez końca, która płeć została wyznaczona przeze Mnie na Mych kapłanów!
Powiadam ci: Wszyscy jesteście kapłanami. Każdy z was bez wyjątku.
Nie ma jednostek czy grup ludzi lepiej “nadających się" do czynienia Mojego dzieła od innych.
Lecz wielu z was przypomina ziemskie narody. Żadne władzy. Nie chcecie dzielić się władza tylko ja sprawować. Stworzyliście też podobny obraz Boga. Boga żadnego władzy. Boga, który nie chce dzielić się władza, lecz ja sprawować. Lecz Ja mówię ci, że największym darem Boga jest udział w Jego władzy.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lalalu.xlx.pl
  • Menu
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Misja Tereski