ďťż
Misja Tereski
Sting
Ten Summoner's Tales (1993) http://mygenres.com/art/000/7b/6ce.jpg To pierwsza płyta, od której zacząłem wgłębiać się w solową twórczość Stinga, dlatego mam do niej dość szczególny stosunek. Na pewno nie jest to jego największe dokonanie, ale patrząc na tę płytę z perspektywy czasu (minęło 14 lat od jej wydania), na rzeczy, które Sting proponuje nam ostatnio, to "Ten Summoner's Tales" jawi się jako arcydzieło i ostatni "dobry" okres jego twórczości. Na uwagę zasługuje fakt, że płyta została nagrana w dość "odchudzonym" składzie. Nie ma tutaj "ciepłych" klawiszy Kenny'ego Kirklanda, ani saksofonu Branforda Marsalisa. Główne skrzypce oprócz samego mistrza grają tutaj klawiszowiec David Sancious (który pojawił się już w składzie na poprzedniej płycie) i znakomity gitarzysta Dominic Miller, który tak naprawdę dopiero na tej płycie rozwinął skrzydła. Najbardziej znana ballada Stinga - "Shape Of My Heart" to właśnie jego dzieło. W stingowej kolekcji przebojów to właśnie ów charakterystyczny, gitarowy motyw przewodni jest najbardziej zapamiętywalny (obok dawniejszego "Every Breath You Take"). Ale "Shape Of My Heart" nie jest jedynym wybijającym się utworem na płycie. Takich smakowitych kąsków znajdziemy tu całe mnóstwo. Jest to płyta bardzo różnorodna stylistycznie, aczkolwiek Sting wyraźnie "odchodzi" na niej od stylistyki dwóch pierwszych płyt, które były nieco nazwijmy to "jazzrockowe". Na "Ten Summoner's Tales" mamy gdzieniegdzie ślady jazzu (choćby genialna, klawiszowa koda "Love Is Stronger Than Justice", "Saint Augustine In Hell" czy "It's Probably Me"). Co jeszcze? Za sprawą kobzy mamy od czasu do czasu odrobinę brzmień celtyckich, poza tym pojawia się nowy element w twórczości Stinga - fascynacja country we wspomnianym już "Love Is Stronger Than Justice". Sting wraca tutaj do swoich ulubionych zabaw z metrum, które zdarzały mu się na dwóch pierwszych albumach. Ale mamy także coś niby-rockandrollowego ("She's Too Good For Me"). Można powiedzieć, że klimat tej płyty jest raczej pogodny, brakuje mi na niej trochę klawiszy Kirklanda, które bardzo przydawały smaku i elegancji muzyce Stinga. Ale Sancious to również świetny muzyk. Gra bardziej "zadziornie" i też jest bardziej słyszalny. "Saint Augustine In Hell" to bodaj jego największy popis. Błyszczy również Miller; można powiedzieć, że już na "The Soul Cages" jego gitara przesądziła o losie dalszych płyt Stinga. Nie wygrywa tu wprawdzie tak "czadowych" partii jak Jeremiah Blues, ale jego solo z "Heavy Cloud, No Rain" na pewno warte jest zainteresowania. W "Field Of Golds" to właśnie jego gra buduje nieco marzycielski klimat tej kompozycji, nie mówiąc już o chyba nienależycie docenionym "Somethin' The Boy Said", w którym po prostu "czaruje". Generalnie nie znajdziemy na "Ten Summoner's Tales" kompozycji słabych. Każda jest inna, choć nie każda łatwo wpada w ucho. Wielki sukces takich utworów jak "If I Ever Loose My Faith In You", "Field Of Golds" i "Shape Of My Heart" uczynił tę płytę jedną z najpopularniejszych w dorobku Stinga. Aczkolwiek nie radziłbym sięgać po nią komuś, kto zna Stinga jedynie z owych przebojowych kawałków... źródło: merlin.pl tracklist: 1. Prologue (If I Ever Lose My Faith in You) 4:31 2. Love Is Stronger Than Justice (The Munificent Seven) 5:10 3. Fields of Gold 3:40 4. Heavy Cloud No Rain 3:48 5. She's Too Good for Me 2:30 6. Seven Days 4:40 7. Saint Augustine In Hell 5:17 8. It's Probably Me 5:09 9. Shape Of My Heart 4:38 10. Something The Boy Said 5:29 11. Epilogue (Nothing 'Bout Me) 3:41 format: mp3 bitrate: 160 kb/s waga: 55,3 MB (54 MB po rozpakowaniu). 5% danych naprawczych. Download: Rapidshare, Hotfile, Megaupload, Przeklej i Inne http://rapidshare.com/files/109066769/Sting_-_ten_Summoner_s_Tales_-_m_i-k_i.rar Download bez limitów |