ďťż
Misja Tereski
Przez chwilę patrzył na człowieka, po czym... wiedział o nim wszystko! – niezwykła postać ojca Klimuszko
Chcecie poznać jego możliwości? Długo by mówić, ale może mały drobiazg. Wyobraźnie sobie, że napisaliście do niego list, a trzeba przyznać, że otrzymywał ich setki i na wszystkie odpowiadał. No więc napisaliście list, ale... zapomnieliście napisać adresu zwrotnego! Myślicie, że nie otrzymacie odpowiedzi? Mylicie się! Ojciec Klimuszko pisał adres bez najmniejszego problemu po chwili skupienia. Skąd go brał? To jest pytanie dobre, ale zwolnijcie nas z odpowiedzi na nie, bo jest to poza naszym zasięgiem ndrzej Czesław Klimuszko urodził się w Grodnie w 1906 roku, a zmarł w 1980 roku. Był zakonnikiem, jasnowidzem, a także słynnym zielarzem. Wiele lat po wojnie, aż do śmierci, spędził w klasztorze w Elblągu. Swoje zdolności wykorzystywał przede wszystkim do rozwiązywania codziennych problemów ludzi, którzy się do niego zgłaszali. Posiadał ogromną wiedzę na temat ziół, funkcjonowania ludzkiego organizmu. Pomógł tysiącom osób. Znany był z tego, że po spojrzeniu na człowieka mówił od razu, co mu dolega. Robił tym piorunujące wrażenie. Jasnowidz posługiwał się szczególnie metodą odczytywania informacji o przyszłości i stanie zdrowia danej osoby, patrząc na jej fotografię. Twierdził, że można z niej odczytać informację o charakterze, inteligencji, stanie zdrowia. Patrząc na zdjęcie dostrzegał także inne sprawy, powiązane z daną osobą, a mianowicie jej dom, rozkład mieszkania, osoby bliskie i wszelkie wydarzenia życiowe z przyszłości. Do końca życia był człowiekiem bardzo skromnym. Uważał, że za darem jasnowidzenia kryje się "wielkie ryzyko, udręka i odpowiedzialność", co zresztą powtarza także „nasz” Krzysztof Jackowski – warto zwrócić na to uwagę. Ojciec Klimuszko kiedyś powiedział: "Najbardziej wstrząsającym przeżyciem jasnowidza jest widzenie dramatycznych scen rozgrywającego się wydarzenia, wobec którego musi pozostać biernym widzem, bez możliwości wpływu. Podobny wstrząs rodzi w duszy jasnowidza świadomość odpowiedzialności za wynik powierzonej mu sprawy do rozstrzygnięcia". Sławę w całej Polsce zyskał ksiądz Klimuszko w 1947 roku po wygłoszeniu przepowiedni. Jej treść dotarła nawet do Watykanu. Na spotkaniu z księżmi, pytano o najbliższą przyszłość Kościoła w Polsce. Ksiądz Klimuszko powiedział wtedy: "Widzę niespodziewaną śmierć kardynała Hlonda 24 października. Przyczyną jego śmierci będą płuca, chyba grypę zaziębi. Zaraz po nim umrze nagle drugi dostojnik duchowny, nieco niższy w hierarchii kościelnej". Po czterech miesiącach przepowiednia spełniła się szczegółowo. Kardynał zmarł na zapalenie płuc, a biskup Łukomski, wracając z jego pogrzebu, zginął w wypadku samochodowym. Czasami słynny polski jasnowidz ujawniał swoje wizje na temat przyszłości świata. Pisarz Tadeusz Konwicki twierdził, że ojciec Klimuszko bezbłędnie przepowiedział upadek komunizmu w 50 lat po zakończeniu II wojny światowej. Podobnie jak inni wizjonerzy, on także widział zagrożenia moralne i ekologiczne dla ludzkości i świata. Przyznał, że miał wizję potencjalnej wojny nuklearnej oraz wojen religijnych. Mówił tak: "Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych, okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i dzieci włoskie, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia spotka Włochy. Część buta włoskiego znajdzie się pod wodą. Wulkan albo trzęsienie ziemi. Widziałem sceny jak po wielkim kataklizmie. To było straszne". Klimuszko rzadko publicznie przekazywał swoje wizje. Jednakże w gronie przyjaciół i znajomych czasami o nich mówił. Wiele osób, które uczestniczyły w tych spotkaniach, zapamiętało i zanotowało jego wypowiedzi. Te słowa wypowiedział na kilka lat przez wyborem Polaka na papieża, przed przyznaniem Nobla Polakom, a także przed powstaniem Solidarności: "Nadchodzi czas Polski i upadku jej wrogów. Przed Polską widzę jasność i wstępowanie do góry. Będzie bardzo dobrze". Tuż przed swoją śmiercią powiedział swojemu przyjacielowi: "Kraj ten oczekuje lata świetności. Jest to obecnie szczęśliwe miejsce. Gdybym miał się drugi raz narodzić, chciałbym przyjść na świat tylko w Polsce. Niech Polacy z całego świata wracają nad Wisłę. Tu się im nic nie stanie". Według relacji osobistego sekretarza ojca Klimuszki, którym był w 1978 roku ojciec Lucjusz (Stefan Chodukiewicz), jasnowidz również przepowiedział wybór papieża Polaka. Gdy w dniu wyboru na papieża Jana Pawła I siedzieli razem w jadalni klasztorowej, wszyscy cieszyli się, że nowy papież został wybrany. Tylko ojciec Klimuszko był smutny. Powiedział nagle: "Po co go wybrali, on będzie krótko żył i nic nie zrobi". Nikt mu wtedy nie uwierzył. Istotnie, papież ten zmarł po 33 dniach swojego pontyfikatu. W czasie kolejnego konklawe, zapytano jasnowidza, kto zostanie kolejnym papieżem. Opowiedział: "Jeśli Włoch nie wyjdzie, to wyjdzie Wojtyła". Inny franciszkanin, ojciec Cezar zapamiętał, co ojciec Klimuszko powiedział o rozpoczynającym się pontyfikacie Jana Pawła II: "Będzie jednym z największych papieży. Od niego będzie się liczyć nowa epoka Kościoła i Polski. Imię Polski rozsławi po wszystkich krajach świata. Dla Kościoła jego panowanie będzie bardzo pomyślne". Niestety widział także wojnę, a wielkie zagrożenie widział w ataku na Europę ludzi nienawidzących świat zachodu i chrześcijaństwa. Po jakieś ogromnej katastrofie (przepowiadał prawdziwy Armagedon związany z gigantyczny zalewem wody wszystkich kontynentów) dostrzegł, że świat zjednoczy się i będzie stanowił zupełnie nową jakość. To będzie nowy początek. "Wojna wybuchnie na Południu wtedy, kiedy zawarte będą wszystkie traktaty i będzie otrąbiony trwał pokój". "Potem rakiety pomkną nad oceanem, skrzyżują się z innymi, spadną w wody morza, obudzą bestie. Ona się dźwignie z dna. Piersią napędzi ogromne fale. Widziałem transatlantyki wznoszone jak łupinki... Ta góra wodna stanie ku Europie. Nowy potop! Zadławi się w Giblartarze ! Wychlupnie do środka Hiszpanii ! Wleje się na Saharę, zatopi włoski but, aż po rzekę Pad. Zniknie pod wodą Rzym ze wszystkimi muzeami, z całą cudowną architekturą [...]" "Nasz naród powinien z tego wyjść nienajgorzej. Może pięć, może dziesięć procent jest skazane. Wiem, że to dużo, że to już miliony, ale Francja i Niemcy utracą więcej. Italia najwięcej ucierpi. To Europę naprawdę zjednoczy. Ubóstwo zbliża [...]" Ech, to był niezwykły człowiek... Ojciec Czesław Klimuszko. To jeden z naszych głównych polskich „super power”. Na pokładzie NAUTILUS-a jego postać zawsze będzie obecna i pamiętana. I bardzo cenna rzecz – relacja świadka. Trafia od razu na ważne miejsce w naszym naprawdę ogromnym archiwum. Świeża, prawie „z ostatnich godzin” http://www.nautilus.org.pl/?i=1819 Sent: Sunday, June 07, 2009 11:43 PM nautilus@nautilus.org.pl |